Uciekam, odchodzę, ginę, wrzeszczę, umieram, zmieniam się. - Nic. - Powiedziałam zapinają widocznie przeciążoną od zawartości czerwoną walizkę.
- Przecież widzę, że się pakujesz. - Powiedział Staś zbliżając się do mnie. - Gdzie wyjeżdżasz ?
- Jak najdalej stąd. - Powiedziałam przez zęby, powstrzymując łzy.
- To przez niego, tak. - Powiedział brat z rosnąca oczach wściekłością. - Powiedz, to o niego chodzi ?
Tak, to przez niego, to wszystko, to, że muszę uciekać przed życiem, zostawić pustkę, to on sprawił, że zrozumiałam jaki popełniłam błąd. - Nie, muszę dorosnąć. Podniosłam walizkę i ruszyłam do wyjścia . - Przepraszam. - Powiedziałam mijając brata.
- Zabije go ! - Wrzasnął Staś. - Znajdę i zabije.
************************
- Jeden bilet na najbliższy lot do Los Angeles. - Powiedziałam opierając się o okrągły blat.