Stała,tam na pełnym bezdrożu ,wpatrując się w szarą pustkę złudzeń,która zaś malowała swe odbicie na twarzach innych bez istotnych dusz.
Nie wiedziała cóż ma poczynić,jego imię wzbudzało w niej odrazę,kiedy tylko pomyślała iż nawiązywała z nim jakąkolwiek formę kontaktu ,jej oczy zaczynały wylewać troski.
Lecz, on był dla niej kimś więcej,on był dla niej poczuciem bezpieczeństwa,poczuciem wiecznej beztroski.Dawał jej radość z dotyku,lecz ona pragnęła czegoś więcej ,jej zamiary względem jego były większe niż nawet ich wspólna nienawiść.

opisujesz w tym jakiś moment swojego życia czy to zwykła fikcja literacja? :) podoba mi się.
OdpowiedzUsuńFikcja, fragment mojego opowiadania:)
OdpowiedzUsuń